piątek, 31 maja 2013

Fanaberia czy konieczność?

Dzisiaj używam piekarnika. Mam jeden piekarnik. A piekę ciasteczka i robię zapiekankę .
No i mam problem, który już narasta od lat kilkunastu. A wzmaga się w każdym okresie przedświątecznym. Co najpierw upiec? Czy ciastka lub ciasto , czy mięsa, pasztety itp.
Zawsze jest źle. Mięsa pachną np:przyprawą do pierników al;bo wanilią, a ciasta przyprawami do mięs.
I jak tu rozwiązać ten zapachowy problem.
Gdybym teraz modernizowała kuchnię, to zafundowałabym sobie dwa piekarniki.
Jeden do mięs a drugi do ciast.
I nie byłaby to fanaberia rozrzutnej kucharki. To jest konieczność jeżeli chcę smacznie piec.
Bo ostatni biszkopt zalatywał pieczonym mięsem. A mięsko piernikiem.
A co teraz mam zrobić/ Może kupię sobie oddzielny elektryczny piekarnik?

czwartek, 30 maja 2013

Pochwala natury i powrót do starych zwyczajów.

Wszystkim wiadomo, że jak się chce pić to, biegusiem do pobliskiego sklepu po sok, napój owocowy. W najlepszym razie po "źródlaną " mineralną a dla dzieci po Kubusia , Pysia itp.
A ti wiosna i nadchodzi czas owoców. Wody "źródlanej" w kranie nie brakuje, więc może jednak pokusić się i gotować kompoty.
Nasz erodzicielki i rodzicielki naszych mężów i żon całe zycie gotowały kompoty dla nas . I nawet na zimę robiły zapasy. A my co? Kupujemy" soki" owocowe i ich koncentraty "bez konserwantów " i z "naturalnymi aromatami pochodnymi do malin, porzeczek i trauskawek nazywanych identycznymi.
A przecież o niebo i caly kosmos smaczniejsze są te napoje gotowane z truskawek, porzeczek, zapomnianego agrestu, rabarbaru, jagod jablek i śliwek.
A więc zapomnijmy o sokach sklepowych. Dajmy naszym wnuczkom posmakować i rozkoszować się naturalnym kompotem . Teraz z truskawek z dodatkiem poziomek, a potem z czereśni, jabłek , gruszek, porzeczek i agrestu. Na śliwkach wszelkiego rodzaju kończąc.
Ja tak będę w tym roku robić i Was szczerze do tego namawiam.

sobota, 25 maja 2013

Obierać czy skrobać?

W sprzedazy są już młode ziemniaki.
Z kalkulacji czy dać za nowe 2 zł a za stare 1zł i połowę wyrzucić wynika, że bardziej opłaca się kupić młode. Oczywiście jeżeli kupujemy w marketach i są to dobre ziemniaki.
Lubię ziemniaki młode marketowe cypryjskie. Wczoraj kupiłam po 1,99 zł. W sklepikach osiedlowych są po 4,20 do 5,00 zł za 1kg . Jest różnica?
 A więc mam już ziemniaki i czy obierać je cieniutko obieraczką? Jest wówczas szybciej i ręce czyste.
Czy skrobać?
I ja skrobię!!! Ale najpierw umyję je w zimnej wodzie. ( ziemniaki z marketu są już czyste) , a potem skrobię w wodzie malutkim nożem . Zeskrobuję tylko cieniutką warstwę skórki.. Jest też szkoła tylko szorowania. Ale takie ziemniaki nadają się tylko do pieczenia a nie do ugotowania.
Oskrobane ziemniaki jeszcze raz umyję i zalewam wodą.wrzącą i gotuję do miękkości.  Różnie bywa z czasem gotowania ziemniaki są przecież też różne.
Po ugotowaniu wodę odlewam , ziemniaki osuszam w garnku . Nie znoszę wilgotnych ziemniaków.
Uwielbiam biale i sypkie.
No i na koniec uwieńczenie dania , polewam bułeczką zarumienioną w maśle i posypuję koperkiem.
Do tego młoda kapustka z wody i kawalek upieczonej w ziołach łopatki.
I jest pysznie!!! Taki obiadek serwuję dzisiaj na Dzień Matki.
A zabarwione ziemniakami ręce przecieram sokiem z cytryny lub octem , dokładnie wcieram wacikiem w paznokcie i skórki.
I jest czysto i dobrze!!!
Ale i tak czekam na nasze krajowe młode ziemniaki "irysy" lub "rgę"i koperek z grządek.