sobota, 26 października 2013

Pasta drobiowo-warzywna

Zamiast kupować kostki rosołowe zrobiłam sama taką pastę , którą dodaję do wywarów na zupy i do sosów.

Składniki

Ilości warzyw nie podaję, bo wszystko zależy od ilości mięska i upodobań kulinbarnych domowników.
Ogólnie mięska powinno być około 1/4 
Mięso drobiowe pozostałe z rosołu.
Warzywa surowe:
por
marchew
pietruszka
cebula
troszkę czosnku
seler
liście kapusty
koper
zielona pietruszka
świeży lubczyk 
można dodać kawałeczke imbiru
kurkuma 
Sól, dużo soli. Pasta musi być bardzo słona. 
Pieprz mielony.


Sposób przyrządzenia

Mięsko oddzielić od kości i zmiksować na papkę. 
Warzywa korzenne zetrzeć na "jarzynówce" a inne drobno pokroić. Wyłożyć na blachę i trochę obsuszyć w piekarniku 100 stopniach. Uwaga! Piekarnik zostawić uchylony.
Lekko obsuszone warzywa zmiksować, dodać mięsko, sól, pieprz. Dodać oliwkę z oliwek w/g uznania. Dokładnie jeszcze raz zmiksować. Nałożyć do słoiczków ubijając .

Można zawekować ale ja trzymam w lodówce. Bo zrobiłam 3 słoiczki i często używam.

Dodaję pastę do zup zamiast kostek rosołowych.


środa, 19 czerwca 2013

Lato czarodziej...

...który zamienia kuchnię w mały zakład przetwórstwa rolnego.
Uwielbiam tę porę roku gdy w kuchni pachnie truskawkami, ogórkami małosolnymi i grzybami.
Tak właśnie jest  u mnie już od kilku dni. Zapach smażonych konfitur z truskawek , kompotu z truskawek i stojących świeżych truskawek na stole wprawia mnie w cudowny optymistyczny nastrój.
Usmażyłam już konfitury dla dziewczynek Nam tez się trafi łyżeczka na bułeczkę.
Wygospodarowalam jedną wolną szufladę w zamrażarce  na owoce. Druga będzie na zieleninę a trzecia najmniejsza na bieżące zapasy.Stwierdziłam , że wcale nie musze na zapas kupować mięs i wędlin. Już nie ma takiej potrzeby. Ostatnio mój mąż zaczął narzekać na smak odmrażanych zup i potraw, więc muszę zmniejszyć porcje , które gotuję. Wystarczy na dwa dni i przetrzymać w lodówce.
A więc zamroziłam mus truskawkowy w ilości 20 pojemniczków po 150 g. Będzie jak znalażł zimą do polania pierogów lub makaronu. Zamroziłam ( na razie ) 6 woreczków truskawek. Będą jako dodatek do kompotu na świąteczne obiadki.I mam jeszcze mnóstwo miejsca w owocowej szufladzie. Zamrożę i włożę tam czerwoną i czarną porzeczkę, trochę wiśni i śłiwek bez pestek.
A do szuflady jarzynowej włożę koperek ( duuużo letniego pachnącego koperku), koniecznie lubczyk ( też dużo), bazylię, miętę. Potem pokrojoną paprykę i mięsiste pomidory pelati( świetnie się mrożą . A inaczej pachnie potrawa z mrożonych jesiennych dojrzalych pomidorów. Jeszcze może zmieszczę różnorakich mieszanek grzybów. I w ten sposób przywitam już jesień. A zimą będę opróżniać zamrażarkę. i tak do następnego czerwca.

wtorek, 4 czerwca 2013

...to także ulubione miejsce na przyjmowanie przyjaciółek i gości.

Tak jakoś dziwnie składa się, ze w mojej kuchni i w kuchni mojej córki najbardziej smakuje kawa, ciasto i inne smakołyki.
Najlepiej się gada i zwierza z kłopotów.
I tak jest od zawsze w mojej dorosłości.
Gdy żyła jeszcze teściowa, to wszystkie jej dzieci ze swoimi dziećmi przebywałi właśnie w kuchni. A kuchnia ma 6 m kw. Często nie mialam możliwości zrobienia obiadu i lawirowałam pomiędzy wyciągnietymi nogami. I jakoś udawalo się. A jak mialam zły nastrój i wkurzalo mnie to, to ubierałam dzieci i wychodziłam zjeść coś w barach. Były wówczas tanie bary mleczne.
A o tym tak sobie przypomniałam, bo właśnie córka przyjmuje w swojej kuchni koleżankę. I piją kawkę i jedzą szarlotkę. A ja im zazdroszczę.

piątek, 31 maja 2013

Fanaberia czy konieczność?

Dzisiaj używam piekarnika. Mam jeden piekarnik. A piekę ciasteczka i robię zapiekankę .
No i mam problem, który już narasta od lat kilkunastu. A wzmaga się w każdym okresie przedświątecznym. Co najpierw upiec? Czy ciastka lub ciasto , czy mięsa, pasztety itp.
Zawsze jest źle. Mięsa pachną np:przyprawą do pierników al;bo wanilią, a ciasta przyprawami do mięs.
I jak tu rozwiązać ten zapachowy problem.
Gdybym teraz modernizowała kuchnię, to zafundowałabym sobie dwa piekarniki.
Jeden do mięs a drugi do ciast.
I nie byłaby to fanaberia rozrzutnej kucharki. To jest konieczność jeżeli chcę smacznie piec.
Bo ostatni biszkopt zalatywał pieczonym mięsem. A mięsko piernikiem.
A co teraz mam zrobić/ Może kupię sobie oddzielny elektryczny piekarnik?

czwartek, 30 maja 2013

Pochwala natury i powrót do starych zwyczajów.

Wszystkim wiadomo, że jak się chce pić to, biegusiem do pobliskiego sklepu po sok, napój owocowy. W najlepszym razie po "źródlaną " mineralną a dla dzieci po Kubusia , Pysia itp.
A ti wiosna i nadchodzi czas owoców. Wody "źródlanej" w kranie nie brakuje, więc może jednak pokusić się i gotować kompoty.
Nasz erodzicielki i rodzicielki naszych mężów i żon całe zycie gotowały kompoty dla nas . I nawet na zimę robiły zapasy. A my co? Kupujemy" soki" owocowe i ich koncentraty "bez konserwantów " i z "naturalnymi aromatami pochodnymi do malin, porzeczek i trauskawek nazywanych identycznymi.
A przecież o niebo i caly kosmos smaczniejsze są te napoje gotowane z truskawek, porzeczek, zapomnianego agrestu, rabarbaru, jagod jablek i śliwek.
A więc zapomnijmy o sokach sklepowych. Dajmy naszym wnuczkom posmakować i rozkoszować się naturalnym kompotem . Teraz z truskawek z dodatkiem poziomek, a potem z czereśni, jabłek , gruszek, porzeczek i agrestu. Na śliwkach wszelkiego rodzaju kończąc.
Ja tak będę w tym roku robić i Was szczerze do tego namawiam.

sobota, 25 maja 2013

Obierać czy skrobać?

W sprzedazy są już młode ziemniaki.
Z kalkulacji czy dać za nowe 2 zł a za stare 1zł i połowę wyrzucić wynika, że bardziej opłaca się kupić młode. Oczywiście jeżeli kupujemy w marketach i są to dobre ziemniaki.
Lubię ziemniaki młode marketowe cypryjskie. Wczoraj kupiłam po 1,99 zł. W sklepikach osiedlowych są po 4,20 do 5,00 zł za 1kg . Jest różnica?
 A więc mam już ziemniaki i czy obierać je cieniutko obieraczką? Jest wówczas szybciej i ręce czyste.
Czy skrobać?
I ja skrobię!!! Ale najpierw umyję je w zimnej wodzie. ( ziemniaki z marketu są już czyste) , a potem skrobię w wodzie malutkim nożem . Zeskrobuję tylko cieniutką warstwę skórki.. Jest też szkoła tylko szorowania. Ale takie ziemniaki nadają się tylko do pieczenia a nie do ugotowania.
Oskrobane ziemniaki jeszcze raz umyję i zalewam wodą.wrzącą i gotuję do miękkości.  Różnie bywa z czasem gotowania ziemniaki są przecież też różne.
Po ugotowaniu wodę odlewam , ziemniaki osuszam w garnku . Nie znoszę wilgotnych ziemniaków.
Uwielbiam biale i sypkie.
No i na koniec uwieńczenie dania , polewam bułeczką zarumienioną w maśle i posypuję koperkiem.
Do tego młoda kapustka z wody i kawalek upieczonej w ziołach łopatki.
I jest pysznie!!! Taki obiadek serwuję dzisiaj na Dzień Matki.
A zabarwione ziemniakami ręce przecieram sokiem z cytryny lub octem , dokładnie wcieram wacikiem w paznokcie i skórki.
I jest czysto i dobrze!!!
Ale i tak czekam na nasze krajowe młode ziemniaki "irysy" lub "rgę"i koperek z grządek.

środa, 20 marca 2013

Mój dekalog kuchenny.


Mój dekalog kuchenny. 
1. Czystość: Głównie w szafkach i w lodówce.
2. Porządek: Na półkach i w szufladach.
3. Świeżość: Wszystkie produkty kupuję w małych ilościach. Ostatecznie w takich, które mieszczą się w      pojemnikach w zamrażarce. 
4. Odpowiednia ilość garnków: Osobne do gotowania zup, duszenia potraw, gotowania ziemniaków i potraw słodkich.
5. Odpowiednia ilość patelni: Bezwzględnie oddzielna do naleśników i słodkich placków. Mała do smażenia małych porcji.
6. Organizacja przy gotowaniu: Potrawy wymagające długiego przygotowania przygotowuję w pierwszej kolejności.
Ciasta piekę przed mięsami. 
7. Systematyczne zmywanie i porządkowanie przyborów kuchennych: Gdy kończę gotowanie mam już blask w kuchni.
8. Oszczędność: Gotuję tyle ile mi potrzeba .Górna granica na dwa dni.
9. Odpowiedni strój : Koniecznie fartuszek. Zmieniam go codziennie.
10. Dobry humor i uśmiech : Wówczas wszystko staje się łatwe i udaje się. A co za tym idzie domownicy są zadowoleni a ja szczęśliwa. 
Uwielbiam swoją kuchnię w każdym znaczeniu tego słowa.
A powyższe zasady wypracowałam sobie sama metodą prób i doświadczeń. 
Zalecam stosowanie ich doskonalenie wszystkim młodym kuchareczkom. 

wtorek, 26 lutego 2013

Chwała ładowi i porządkowi.

Tak to już jest gdzie porządek, tam lepiej się dzieje.
I w kuchni widać to najdokładniej.

Pomijając zastawę stołową zgromadzoną w jednej szafce, sztućce w jednej szufladzie. Wszystkie akcesoria typu łyżki, chochle, i inne mieszadła w oddzielnej, garnki i patelnie w oddzielnej szafce, to jeszcze ważne jest aby wszystkie produkty zebrane były tematycznie w oddzielnych szafeczkach albo na oddzielnych półkach.
Nie mieszajmy kawy i akcesoriów do jej zaparzania z produktami mącznymi, kaszami i makaronami. Bo nasiąkną cudnym zapachem kawy. A jest on nie wskazany dla różnych innych potraw. Podobnie nie trzymajmy czosnku i cebuli blisko innych produktów.

Na oddzielnych półkach najwyżej , tam gdzie najrzadziej sięgam trzymam słoiki puste oczywiście ( bo nie chce mi się schodzić 5 pięter do piwnicy - windy nie mam). Musze mieć jakiś zapas słoików, bo czasem mnie najdzie ochota zrobienia przetworów. W podobnej szafce i na podobnym poziomie trzymam plastikowe pojemniki różnego kalibru. Są one bardzo przydatne do przetrzymywania żywności w lodówce.
Najczęściej jest coś czego za dużo ugotowałam. Część trafia do lodówki a część do zamrażarki. Wszystko zależy od ilości. Do przechowywania stosuję też torebki śniadaniowe. Niczego otwartego nie trzymam w oryginalnych opakowaniach. Chyba, ze tymi opakowaniami są słoiczki zakręcane.

I bardzo ważne szczelnie zapakowuję nabiał. Nic tak nie chłonie lodówkowych zapachów jak mleko, twaróg i masło.
A już zawsze w pojemnikach szczelnie zamykanych trzymam wędliny, pieczone mięsa i wędzone ryby.

Ważną pozycją w mojej kuchni są przyprawy. Trzymam je poukładane rodzajami w takim pojemniku po lodówce . Stoją sobie takie dwa na dole w szafce i co jakiś czas robię w nich inwentaryzację. Dokupuję, wyrzucam ( tez się czasem trafi coś przeterminowanego), przeglądam przed cotygodniowymi zakupami.

I gdy tak sobie pilnuję tych zasad, to gotowanie idzie mi sprawnie i pysznie.

czwartek, 21 lutego 2013

....to także oszczędne gotowanie.

Wcale nie mam na myśli ograniczanie składników w potrawach.
Lubię wykorzystywać wszystko co mam w lodówce i w garnku.
I tak jest z mięskiem rosołowym.
Oprócz tego, że wykorzystuję je do pierogów i krokietów, to piekę z niego pasztet.


Składniki

Mięso drobiowe. Ja wykorzystuję mięsko oddzielone po ugotowaniu rosołu. Zamrażam i z 3 porcji można już podchodzić do pasztetu. 
Marchewka, seler, por, pietruszka biała z rosołu. Z jednego gotowania.
30 dag wątróbki drobiowej.
30 dag prawdziwie wędzonego boczku . Powinien być tłusty.
2 jajka
Bułka tarta 1 szklanka.
Wywar z gotowania wątróbki i boczku.

Sól i pieprz ziołowy.


Sposób przyrządzenia

Boczek i wątróbkę gotujemy w małej ilości wody. Wątróbkę krótko, boczek dłużej.
Wszystkie składniki mielimy dwa razy .
Do mięsa wbijamy jajka, dosypujemy bułkę tartą i dolewamy wywaru z gotowania wątróbki i boczku.
Dodajemy sól i pieprz.
Do świątecznych pasztetów dodaję pistacje lub żurawinę.
Wyrabiamy aby masa miała jednolitą konsystencję. Nie może być ścisła, bo pasztet będzie twardy.
Wykładamy do wysmarowanych tłuszczem ( ja zawsze smaruję masłem) i posypanej bułką tartą formy.
Pieczemy w 180 stopniach do momentu gdy zbrązowieje wierzch.



Smacznego!!!

czwartek, 14 lutego 2013

...ale również organizacja.

Tak jakoś dziwnie mi się w życiu układa, że w teorii powinnam mieć dużo wolnego czasu.
W praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Opiekuję się mamą, wnuczkami, mężem ( na całe szczęście pomaga mi bardzo w domowych obowiązkach ). Moim głównym zadaniem jest przygotowywanie posiłków.
Więc muszę to sobie tak zorganizować aby wszystko zrobić na określoną porę a przy tym nie narobić się i w kuchni zachować ład i porządek.
Stałą pozycją są mleczne zupki dla mamy. W osobnej szafce blisko kuchenki mam zestaw kasz, makaronów  i ryżu. Wszystko błyskawiczne a makaron drobny. Gotuję codziennie inna zupkę aby mama miała różnorodność. Zupka jest gotowa około 7:15.
Potem stawiam wywar na zupę, którą wszyscy jadamy o 12-tej. Obieram i kroję ziemniaki do zupy, w pobliżu garnka stawiam główny składnik zupy ( podsmażone ogórki, kapustę, starkowane buraki, podsmażone grzyby. Obok stawiam też śmietanę. Myję naczynia i mam już porządek. Zupka gotuje się a ja idę pod prysznic i ogarniam mieszkanie. Około 9-tej mam już gotową zupę. W tzw. międzyczasie gdy już mam ład w mieszkaniu przygotowuję półprodukty do drugiego dania. To drugie danie przygotowuję gdy wnuczkę położę spać. Około 10-tej drugie śniadanie. Głównie dla wnuczki przygotowuję, bo mama to robi dla siebie sama. A potem spacer i wracamy na 12-tą aby zjeść zupę.
O 15-tej zjadamy danie drugie. I mąż pomyje naczynia i mamy wolny czas. Teraz zimą siedzimy w domu ale jak przyjdzie wiosna, to zrobię podwieczorek w pojemniki i na plac zabaw albo do lasu. No i jeszcze kolacja około 18-19 -tej i pracowity dzień zaliczony.
Taki już mam rozkład zajęć i przyzwyczaiłam się do niego. Szczerze mówiąc , bardzo nie lubię, gdy wpada mi coś nieplanowanego i narusza rytm. Ale mam prawo wybić się z rytmu. Chociaż nie odpowiada mi to.
A gdy wszystko idzie zgodnie z moim harmonogramem, to wieczorem posiedzę sobie przy komputerze, popiszę, poczytam. Potem wezmę książkę do ręki, wypijam meliskę i idę spać w poczuciu dobrze spełnionych obowiązków babci, matki, córki, żony i kochanki.

sobota, 9 lutego 2013

Jak wykorzystujemy urządzenia w kuchni?

No własnie. Mamy w kuchni podstawowe urządzenia: kuchenka ( gazowa, elektryczna, ceramiczna , indukcyjna), piekarnik ( gazowy , elektryczny) i mikrofalówkę.Tę ostatnią najczęściej używamy do odgrzewania lub rozmrażania potraw i pieczywa.
A można inaczej. W mikrofalówce świetnie wychodzą potrawy warzywne i warzywno- mięsne.
Uwielbiam gołąbki duszone w naczyniu żaroodpornym i w mikrofalówce. Czas przygotowania skraca się do maksimum 45 minut. A potrawa jest bardzo aromatyczna i soczysta.
Cudowne też są duszone warzywa . w ciągu 20 minut mamy wspaniały bukiet warzyw jędrny i pyszny.

Składniki:
Ziemniaki, marchewka, papryka, fasolka szparagowa, cebula, kalafior, por, cukinia i bakłażan.
Przecier pomidorowy.
Sól i pieprz oraz bazylia i oregano.
Troszkę masła.

Sposób przyrządzenia

Warzywa obieramy i kroimy w dość duże kawałki.
Na dno naczynia wlewamy trochę przecieru pomidorowego i wkładamy łyżkę masła.
Warzywa zaczynamy wkładać od ziemniaków.
A potem marchew, papryka, fasolka, cebula ( można dodać ząbek czosnku ), por.
Ostatnia warstwa, to bakłażan i cukinia.
Poszczególne warzywa posypujemy solą , pieprzem i ziołami.
Zalewamy kilkoma łyżkami przecieru ( ja dodaję przecier z kartoników), dodajemy łyzkę masła.
Przykrywamy pokrywką i wstawiamy do mikrofalówki na 10 minut.
Po tym czasie sprawdzamy twardość warzyw i w razie potrzeby dusimy jeszcze do 10 minut.
I koniec.
Podajemy z bułką.
Smacznego!!!

piątek, 25 stycznia 2013

Smalec. masło, olej i oliwa.

W mojej kuchni stosuję wszystkie te rodzaje tłuszczów. Nie stosuję sztucznych tłuszczów.
Do smażenia kotletów stosuję olej słonecznikowy. Nie znoszę zapachu oleju rzepakowego. Kilka lat temu media rozwodziły się jaki to olej rzepakowy jest be, a teraz odwrót o 180 stopni. A ja i tak swoje wiem. Gdy smażyłam rybę na nim, to mi pachniała racuchami a gdy smażyłam racuchy , to pachniały rybą.
Do smażenia ryb polecam olej z pestek winogron. Ryba smażona na nim nie wydziela tak wiele specyficznego zapachu.
Oleju słonecznikowego używam też do sporządzania majonezu.
Do sałatek dodaję oliwy z oliwek.
A faworki i pączki smażę na smalcu.
A jajecznicę na boczku albo na masełku. Masła dodaję też do smażenia panierowanych kotletów z piersi kurczaków.
I oczywiście tematyczny przepis na filety rybne smażone  w cieście.

Składniki

Filety rybne
Ciasto naleśnikowe gęściejsze niż na naleśniki
Papryka w proszku, pieprz sól , olej


Sposób przyrządzenia

Filety rybne rozmrozić, osuszyć w papierowym ręczniku, posolić. 
Do ciasta naleśnikowego dodać grubo zmielony pieprz naturalny kolorowy, paprykę w proszku ( twardziele mogą dodać ostrą ).
Do miski z ciastem wkładamy pokrojone w duże kawałki filety, mieszamy i czekamy około 15 minut. Niech wchłoną zapach, smak ciasta i przypraw. 

Na patelnię wlewamy dużo oleju ( ja stosuję z pestek winogron), mocno nagrzewamy i wkładamy łyżką kawałki ryby wraz z niewielką ilością ciasta. Smażymy z obu stron na złory lekko przyrumieniony kolor. 
Wykładamy na papierowy ręcznik a potem do szklanego naczynia z pokrywką aby szybko nie wystygły. Można też podawać od razu. 
Smacznego!!!

środa, 23 stycznia 2013

Sól to podstawowa przyprawa.

Wbrew temu co nam mówią lekarze, kocham sól. Oczywiście bez przesady.
Nie da się niestety gotować bez soli. I chociaż dietetycy zabraniają solić, a sprzedawcy różnych wynalazków kuchennych zapewniają, że da się gotować bez soli ,ja solę i solić będę.
Ale....używam soli różnego rodzaju. Prym wiedzie sól morska. Ale do przetworów używam soli zwanej po prostu "do przetworów". Jest ona bez chemicznych dodatków i niejodowana. Przy jej użyciu nigdy kiszone ogórki nie zepsują się w piwnicy. Używam też soli ze zmniejszoną ilością sodu z potasem.
A teraz przepis na solone cytryny.
Cytryny umyć pod bieżącą gorącą wodą.   Osuszyć i przekroić na ćwiartki . Ale nie zupełnie do końca.
Do małego słoiczka nasypać na dno grubej soli morskiej, włożyć odrobinę tymianku ( najlepiej świeżego), włożyć cytrynę i uzupełnić do pełna solą. Zamknąć słoiczek Po 3 tygodniach cytrynę używamy do ryb jako przepysznie zjadliwą dekorację. A sól zużywamy do solenia sałatek. Smak i aromat niesamowity.
Spróbujcie!!! Smacznego.

wtorek, 22 stycznia 2013

Jak zapobiec wiankom z przypraw na brzegu talerza.

Najwspanialszy obiad traci urok gdy ciągle musimy coś wyławiać z zupy czy też z sosu. I co z tym robić ? I jak aby było elegancko i nikogo nie drażniło?
Mam na to dwa sposoby:
1. Wywary na zupy odcedzam na sicie. Sposób czasochłonny i mycia garów więcej. .
2. Moim zdaniem rewelacyjny!!!
    Znalazłam zastosowanie dla zamkniętych sitek do parzenia herbaty.
    Otóż do takiego dużego siteczka wkładam połamane liście laurowe, ziele angielskie i pieprz.

    Sitko zamykam i zawieszam na brzegu garnka lub rondla.



 Gdy kończę gotowanie lub duszenie, sitko zdejmuję, zawartość wyrzucam i mam smakowitą i pachnącą
    przyprawami potrawę.

niedziela, 20 stycznia 2013

Marchewka z groszkiem w sosie beszamelowym


Składniki

4 duże marchewki.
1 puszka groszku ( nie musi być Bonduelle )
duża łyżka masła
trzy łyżki mąki
mleko
sól, pieprz , gałka muszkatołowa


Sposób przyrządzenia

Marchew obieramy i kroimy w kostkę.
Zalewamy wodą tylko aby przykryć marchew. Gotujemy do miękkości.
W tzw. międzyczasie robimy beszamel. Masło rozpuszczamy na patelni, dodajemy mąkę , dokładnie rozcieramy , wlewamy zalewę z groszku i mleko. Dokładnie mieszamy. Musi być jednolita dość gęsta zawiesina. Dodajemy sól, pieprz i gałkę ( to podstawa beszamelu) i wlewamy do marchewki. Dodajemy groszek. Mieszamy ostrożnie i zagotowujemy. I to już koniec.

Smacznego!!!

Rozgrzewający zimowy rosół.


Składniki

!/2 kadłubka z wyfiletowanego kurczaka, kości z udek, szyjka, lotki. W wersji wzbogaconej 1/4 szponderka wołowego i 1 wątróbka z kurczaka. 
2 marchwie, 
1 mały korzeń pietruszki
zielona część pora
1/2 małego selera + łyżka zamrożonych liści selera 
1 kawalek około 2cm obranego imbiru pokrojonego w plastry
1 mała cebula nieobierana z łusek. ( pierwszą warstwę można zdjąć, bo jest zabrudzona
Kawałek włoskiej kapusty ( można dodać łodyżki brokułów lub kalafiora lub głąb białej kapusty)
Kilka zamrożonych łodyżek kopru
dużą łyżkę zamrożonego lubczyku
10 ziaren ziela angielskiego
10 ziaren pieprzu naturalnego
gałka muszkatołowa na końcu noża
3 liście laurowe
sól do smaku.


Sposób przyrządzenia

Części z kurczaka + szponder + wątróbka zalewamy wodą.
Gdy woda zagotuję się wylewamy na cedzak i przepłukujemy zimną wodą. 
Ponownie wkładamy do garnka , dodajemy warzywa i przyprawy i sól.
Doprowadzamy do zawrzenia i zmniejszamy dopływ ogień albo moc .
Wolno gotujemy prze około 2 godziny.
Dy rosól już jest klarowny a mięsko miękkie, cedzimy przez gęste sito rosól do innego garnka. Możemy potem wlać do umytego garnka w którym wywar się gotował.
Ja nigdy nie solę rosołu po ugotowaniu. Bardzo często zdarzyło mi się, ze zmętnial. 
Marchewkę z rosołu opłukuję i kroję na talarki. Siekam zieloną pietruszkę. Podaję w osobnych miseczkach. Nie wszyscy kochają marchewkę i zieleninę.
Rosól podaję bardzo gorący z cienkim makaronem lub ryżem. Ale najlepszy jest z makaronem mojej roboty. 

Smacznego!!!

sobota, 19 stycznia 2013



Tak własnie wyglądają moje kotleciki z kurczaka.



Kupujemy kurczaka i co dalej?

Zacznę od tego, ze kupuję kurczaka tylko powyżej 2 kg. Bo tylko taki jest ekonomiczny .
Z takiego kurczaka mam obiad dla 6 osób na dwa dni.
Jak to zrobię? Przede wszystkim podzielę go swoim sposobem. A więc:
Wymoczę kurczaka w wodzie, usunę resztki piór i zrogowaceń na udkach.Usunę kuper.
Po osuszeniu kładę kurczaka na dużą deskę i ostrym nożem przecinam skórę na piersiach i wykrajam piersi. Mięsa nie wycinam do gołych kości!!! Potem odcinam szyjkę i lotki ze skrzydeł. przełamuję kurczaka w stawach o odcinam uda,  a następnie dzielę je na pół też po przełamaniu w stawach. Kadłub kurczaka dzielę na pół.
Z kadłubów, lotek i szyjki będę miała dwa razy rosół. A piersi mogę zrobić na wiele sposobów. Udka tez nie tylko można upiec.
Ale dzisiaj będzie sposób na mielone kotlety z kurczaka.

Składniki

Kurczak
1 jajk
1/2 szklanki bułki tartej
1/2 szklanki mleka
1 cebula
1 ząbek czosnku
sól. pierz ziołowy
Panierka: 
2 jajka
mąka
bułka tarta
olej słonecznikowy do smażenia



Sposób przyrządzenia

Kurczaka oddzielamy od kości. ( Kości i skrzydełka oraz kadłub przyda się do bulionu).
Mięso z piersi. udek i podudzia oraz skórę mielimy. Doprawiamy solą i pieprzem ziołowym. Wstawiamy na noc do lodówki.
Bułkę tartą, cebulę czosnek , mleko, miksujemy i dodajemy do masy mięsnej. Jeśli jest za rzadka dodajemy jeszcze bułkę tartą.
Wyrabiamy kotleciki, obtaczamy je w mące, w jajku i bułce tartej.
Smażymy na rozgrzanym oleju obracając tak aby nie przypalić.
Kotleciki smażą się szybko.
Z kurczaka 1,6 kg wyszło 14 kotletów.
Są smaczniejsze i lżejsze od wieprzowych.
Na drugi dzień  odgrzewamy z sosem grzybowym lub jasnym pieczeniowym.

Mięso przygotowane tak mięso można też wykorzystać do zrobienia pulpecików lub żurku z gałkami na, który przepis podam innym razem.
Smacznego. 

piątek, 18 stycznia 2013

Witam!


Witam!

Witam w nowym blogu! 
I już wyjaśniam: w moich wpisach odnajdziecie nie tylko przepisy tradycyjnej kuchni . Czasem wtrącę coś oryginalnego, coś co podpatrzyłam w czasie podróży, coś o czym przeczytałam lub obejrzałam. Ale zawsze będą to moje fantazje kulinarne.
I nie tylko przepisy. Podpowiem Wam jak zorganizować sobie życie kuchenne. Od planowania posiłków poprzez zakupy do momentu wystawienia potraw na stół.
I dla jasności nie jestem ani specjalistką dietetykiem ani zawodową kucharką. po prostu lubię gotować i jeść. A moje dzieci zawsze twierdziły, że najlepiej gotuję gdy jest pustawa lodówka. I tego będę się trzymać.
A więc zapraszam.
I na początek przepis na chleb.

Składniki

Mąka żytnia ( sprawdzona w użyciu Lubella) 1kg
Mąka pszenna ( sprawdzona w użyciu Lubella) 1kg. 
Łyżka soli
Przegotowana woda. 
W wersji bogatej: garść słonecznika, garść pestek z dyni, garść siemienia lnianego, garść płatków owsianych.
Masło do wysmarowania formy ( daje smaczny zapach)


Sposób przyrządzenia

Przez pięć dni sporządzam zakwas z mąki żytniej. Codziennie rano dodaję 100 g mąki i 100 ml wody. Mieszam dokładnie i przykryty w misce stoi w dość ciepłym miejscu. Szóstego dnia do dużej misy wsypuję pozostałą mąkę żytnią i mąkę pszenną ( przesiewam przez sitko), dodaję łyżkę stołową soli i wodę lekko ciepła. Tyle aby ciasto nie było twarde ale elastyczne . Właściwie to luźne. Jeżeli robię chleb wieloziarnisty to dodaję wszystkie podane dodatki. Wyrabiam tak długo aż odstaje od ręki i jest gładkie , błyszczące i z pęcherzykami. Dodatki dodaję na końcu wyrabiania. Do wysmarowanych form wkładam ciasto i wstawiam do bardzo lekko nagrzanego piekarnika do wyrośnięcia. Może długo rosnąć. Piekę około 1,5 godziny w 200 stopniach. Po wyjęciu smaruję skórkę wodą i przykrywam mokrą ściereczką do wystygnięcia.
Jeszcze nie zdarzyło się abym jadła chlebek bardzo wystudzony. Zawsze jem taki , że masło się topi. Nie mogę wytrzymać.