czwartek, 30 maja 2013

Pochwala natury i powrót do starych zwyczajów.

Wszystkim wiadomo, że jak się chce pić to, biegusiem do pobliskiego sklepu po sok, napój owocowy. W najlepszym razie po "źródlaną " mineralną a dla dzieci po Kubusia , Pysia itp.
A ti wiosna i nadchodzi czas owoców. Wody "źródlanej" w kranie nie brakuje, więc może jednak pokusić się i gotować kompoty.
Nasz erodzicielki i rodzicielki naszych mężów i żon całe zycie gotowały kompoty dla nas . I nawet na zimę robiły zapasy. A my co? Kupujemy" soki" owocowe i ich koncentraty "bez konserwantów " i z "naturalnymi aromatami pochodnymi do malin, porzeczek i trauskawek nazywanych identycznymi.
A przecież o niebo i caly kosmos smaczniejsze są te napoje gotowane z truskawek, porzeczek, zapomnianego agrestu, rabarbaru, jagod jablek i śliwek.
A więc zapomnijmy o sokach sklepowych. Dajmy naszym wnuczkom posmakować i rozkoszować się naturalnym kompotem . Teraz z truskawek z dodatkiem poziomek, a potem z czereśni, jabłek , gruszek, porzeczek i agrestu. Na śliwkach wszelkiego rodzaju kończąc.
Ja tak będę w tym roku robić i Was szczerze do tego namawiam.

1 komentarz:

  1. ja przeważnie robię kompoty z jabłek czeresni i brzoskwiń do słoików.Wiśnie dryluję i też wychodzi kompot z tym że daje do sloika więcej owoców niż wody.jak znalazł do ciasta lub deserów;-)zagotowuje również białe winogrono za sprawa babci męża bo ona robi tzw legumine którą wszyscy uwielbiają i do niej używa tych winogron..pycha;-)ja co prawda wnuków nie mam bo 3miesiące temu ur pierwsza córeczkę ale zbrzydla mi już ta chemia sklepowa i staram się wrócić do tradycji.a że przetwory uwielbiam robić pomimo moich 28lat to dla mnie żaden problem;-)bakcyla zalapalam po mamie i babci..może moja córeczka pociągnie tą piękną tradycję?kto wie;-)
    pozdrawiam Mariola

    OdpowiedzUsuń